Forum Opowiadania o Wszystkim
Opowiadnia o Wszystkim
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Akasha

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Opowiadania o Wszystkim Strona Główna -> Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ruji
Poinformowany



Dołączył: 07 Lis 2006
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

PostWysłany: Nie 22:36, 10 Gru 2006    Temat postu: Akasha

Znowu strare opo.

~~

- Akasha! – po wielkim gotyckim zamku rozległ się mrożący krew w żyłach krzyk. Przebrzmiał i znikł. Jedyną odpowiedzią była cisza
- Akasha! – wołanie powtórzyło się z jednakim skutkiem. Nie było odpowiedzi.
Wysoki mężczyzna w długim, czarnym płaszczu przechadzał się nerwowo w jednej z komnat zamku, a z każdym krokiem poły jego płaszcza łopotały coraz bardziej.
Zbierał się właśnie do następnego krzyku, gdy w drzwiach pojawił się mały, zgarbiony człowieczek
- Nie ma jej Panie – powiedział cicho, głosem wyraźnie wskazującym na respekt wobec wysokiego mężczyzny
- Co to znaczy nie ma? Gdzież znowu polazła ta dziewczyna?! – w oczach czarnowłosego mężczyzny pojawił się niebezpieczny błysk
- Mówiła, że idzie na polowanie
- Znowu?! Kto tym razem? – przygarbiony staruszek skulił się w sobie – Geofrey mów, kto – zagrzmiał lodowaty głos
- On – starzec rozedrganym palcem wskazał na zdjęcie dwóch roześmianych nastolatków, znajdujące się na półce za szybką, pokazał wprost na jednego z nich – założyła się z Miriam, że jej się uda
- Szalona dziewczyna, przecież to pewna śmierć…
- Mówiłem jej to Panie – wtrącił staruszek
- Przyślij ją do mnie jak wróci. Możesz odejść – wysoki, czarnowłosy mężczyzna powrócił do przerwanej czynności i znów zaczął przechadzać się wzdłuż komnaty.

W naszym życiu pojawiła się tak nagle… Jakby to było wczoraj pamiętam jak po jednym z koncertów podeszła nieśmiałym głosem prosząc o autograf. Byłem zaskoczony. Dziewczyna wyglądająca tak jak ona robiła wrażenie otwartej i gotowej na wszystko, a tymczasem na jej twarzy wyraźnie było widoczne ile trudu kosztowało ją wypowiedzenie tych kilku słów w naszą stronę. Uśmiechnąłem się i dałem jej autograf, jak każdej innej dziewczynie.
Nigdy nie pomyślałem, że odegra w moim życiu tak znaczącą rolę…
A jednak…
Niedługo później pojawiła się na jednej z imprez urządzanych przez Andreasa. Nie wiem jak się tam znalazła, czy z kimś przyszła, czy kogoś znała?
Liczył się fakt, że tam była.
Wysoka, szczupła dziewczyna o czarnych włosach połyskujących fioletem. Ubrana w białe spodnie, czarny T-shirt i dodatki w tym samym kolorze. Miała swój styl i tym biła na głowę inne dziewczyny.
Unikała nas… To niebywałe, żeby nas unikać…
To mnie zaintrygowało…

Szczupła dziewczyna weszła spokojnym krokiem do gabinetu swojego ojca. Tuż za progiem uderzyła ją specyficzna atmosfera tego pomieszczenia. Zimno i zapach stali w powietrzu.
- Słucham – rzuciła jakby od niechcenia
- Raczyłaś się w końcu zjawić! – zagrzmiał głos mężczyzny
- Możemy przejść do konkretów – jej głos był nadzwyczaj opanowany
- Jak polowanie?
- Gorzej niż myślałam, ale pracuję nad tym
- Akasha! Czy ty wiesz, co robisz?! Przecież to pewna śmierć! Szczególnie dla Ciebie – mężczyzna spojrzał na nią kpiącym wzrokiem – Jesteś taka niedoświadczona…
- Dam radę
- Wątpię – nie, on się nie martwił o nią. Przejmował się tym, że jej niepowodzenie może przynieść hańbę jego dobremu imieniu.

Andreas się z nią zaprzyjaźnił. Jak można się było spodziewać bardzo szybko nam ją przedstawił.
Dopiero po pewnym czasie zdałem sobie sprawę, jak głęboko wpadłem…
Była dziwna…Każdy mi to mówił, ale ja nie zważałem na słowa.
Intrygowała mnie, fascynowała, skłaniała do najśmielszych fantazji…
Kiedy miesiąc później zgodziła się zostać moją dziewczyną, czułem się najszczęśliwszym chłopakiem na świecie. Zdobycie jej nie było prostą sprawą, kosztowało mnie to wiele wysiłku. Byłem szczęśliwy, choć sam dokładnie nie wiedziałem, w co się pakuję.

- Akasha nie mów, że wzięłaś ten zakład na poważnie – blondwłosa dziewczyna w czarnych ciuchach spojrzała przerażona na koleżankę
- Tak, wzięłam i uda mi się – powiedziała tamta pewnie
- Jeśli popełnisz błąd grozi za to pewna śmierć, wiesz o tym prawda?
- Uda mi się – powtórzyła
- Akasha on jest z półki za szybką. Jeśli popełnisz choćby najmniejszy błąd…
- Uda mi się – czarnowłosa powtórzyła po raz kolejny – Miriam nie masz się, o co martwić
- Nie byłabym taka pewna
- Uda Mi Się!

Do dziś pamiętam ten wieczór. Siliłem się na romantyczność. Mniemam, że mi się udało.
Pojechaliśmy do jednej z najlepszych restauracji. Miałem tam zamówiony stolik tylko dla nas dwojga, specjalnie przystrojony, świece i inne takie cudeńka…
Podobało jej się, widziałem to w jej oczach i choć przez całą kolację nie powiedziała żadnego zdania na temat miejsca wiedziałem, że jej się podoba.
Wychodząc zaproponowałem, abyśmy poszli do mnie. Nie liczyłem na to…
Zgodziła się.
Spędziliśmy upojną noc, przesyconą uczuciem i rozkoszą.
W powietrzu czuć było metaliczny zapach jej perfum…
Gdy rano się obudziłem już jej nie było.
Na pościeli obok mnie leżała mała karteczka ze starannie wykaligrafowanymi kilkoma słowami.

„Spotkajmy się dziś wieczór pod mostem. Wiesz gdzie.”

Jak mógłbym nie wiedzieć. Tyle razy pokazywała mi ten most.

Nadchodził zmierzch. W potężnym gotyckim zamku paliło się niewiele świateł.
Czarnowłosa dziewczyna spokojnym, wolnym krokiem szła przez korytarz zmierzając do głównych wrót zamku.
- Wychodzisz? – niemal tuż za plecami usłyszała, tak dobrze jej znany, zimny głos ojca – w czarnych ciuchach?
- Akira – dziewczyna powiedziała jedno słowo. Na twarzy mężczyzny pojawił się lekki uśmiech. Akira oznaczała bowiem zwycięstwo polującego nad ofiarą.
- Gdzie? – zapytał bez zbędnych emocji, bez pochwał udanego czynu własnej dziedziczki
- Most
- Możesz być pewna, że będę

- Skarbie, co się stało, że mnie tu ściągnęłaś? – zapytałem podchodząc do niej. Stała tam, tuż przy wjeździe pod most, w czarnym długim płaszczu. Wyglądała tak inaczej.
Przeszła kilka kroków wzdłuż, odwróciła się i zachłannie wpiła się w moje usta.
Nie wiedziałem, co to oznacza.
- To musi Ci wystarczyć – powiedziała zimnym tonem – Na całą wieczność
- Ale…
- Odejdź, zanim będzie za późno, zanim mnie zabiją – patrzyła mi w oczy. Powiedziała to z pełnym przekonanie, bez zawahania.
- Kto Cię zabije? Skarbie ktoś Ci grozi? To trzeba zgłosić na policję.
- Nic nie rozumiesz – przysunęła się do mnie, czułem jej oddech na swojej szyi – przegrałam – zaczęła wolno - zakochałam się w tobie, zakochałam się w zwykłym człowieku – wyszeptała mi wprost do ucha – A my tak nie możemy, ja jestem wampirem. Miałam cię uczynić jednym z nas, ale nie mogę… Kocham cię i dlatego proszę odejdź – dopiero po chwili dotarł do mnie sens jej słów. Nie wiem, dlaczego to zrobiłem, ale odszedłem stamtąd. Będąc tuż przy samochodzie usłyszałem przerażający krzyk.

12 marzec 2008 roku
- Mówi dla państwa Melisa Hotgarth. Znajdujemy się właśnie na Hamburdzkim cmentarzu, gdzie już za chwilę rozpocznie się ceremonia pogrzebowa jednego z członków sławnego zespołu Tokio Hotel. Zamordowany w niewyjaśnionych okolicznościach Tom Kaulitz zostanie dziś pochowany na tym cmentarzu. To przykre zdarzenie – kobieta mówiła głosem pełnym smutku – Fani na całym świecie urządzają dzisiejszego wieczora czuwanie przy świecach, aby upamiętnić życie i twórczość tak wspaniałego, młodego gitarzysty – kamera skierowała się na grupkę płaczących dziewcząt, a później na stojących przed kaplicą trzech chłopców. Jeden z nich, czarnowłosy, podtrzymywał zanoszącą się od płaczu kobietę – Rodzina i przyjaciele cierpią z powodu jego odejścia. Łączymy się z nimi w cierpieniu.

Zabrali mi Cię…
Mieli zabrać mnie, a zabrali Ciebie…
Tylko, dlatego że noszę nazwisko McGroth.
Nie można przecież zabić córki przywódcy rodu, córki króla wampirów… Tom Kaulitz to, co innego…
Nie chciałam… gdybym wiedziała, że tak to się skończy…
Skazałam Cię na śmierć już od pierwszego naszego spotkania…
Tylko, dlatego, że Cię pokochałam…

Czasem nieodpowiednie osoby kochają nieodpowiednich ludzi...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Namida
Forumowa Gwiazdeczka



Dołączył: 20 Paź 2006
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z końca świata...

PostWysłany: Nie 22:40, 10 Gru 2006    Temat postu:

1!

Oh, sorry, że dopiero teraz skomentowałam... Ale wczoraj już musiałam iść Wesoly

Bardzo mi się podobało, świetnie to napisałaś Wesoly Nie wiem co napisać Jezyk Nie wiem, czy jakieś błędy były, bo po prostu zapomniałam Jezyk Ale na pewno nie zapomnę tej jednoczęściówki Jezyk

Pozdrawiam i pisz dalej Wesoly
Namida .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Akuma
Administrator



Dołączył: 02 Paź 2006
Posty: 767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tokyo

PostWysłany: Pon 13:32, 11 Gru 2006    Temat postu:

Popierając Namidę.
Świetnie.
Jestem na Tak.
Nie zapomnę tego.
Błędów nie widziłam.

Pozdrawiam Uwaga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Opowiadania o Wszystkim Strona Główna -> Opowiadania Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin