Forum Opowiadania o Wszystkim
Opowiadnia o Wszystkim
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kocham! Ale kogo, ją czy jego?---->cz.8
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Opowiadania o Wszystkim Strona Główna -> Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Namida
Forumowa Gwiazdeczka



Dołączył: 20 Paź 2006
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z końca świata...

PostWysłany: Sob 16:18, 11 Lis 2006    Temat postu:

Znowu świetna częśćUwaga Bardzo mi się podobała Wesoly Ciekawe co będzie dalej... Pisz szybko następną część

Buźka Uwaga

Tuszka
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Akasha
Królowa Wampirów



Dołączył: 03 Paź 2006
Posty: 733
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: myśle, że znikąd

PostWysłany: Pon 19:26, 13 Lis 2006    Temat postu:

Miałam dodać w weekend, ale nie miałam czasu, dodaje więc dziś Uwaga
Radze do tego odcinka WŁĄCZYĆ jakąś smutną piosenkę, lepiej się wczujecie w sytułacje, ja osobiście pisałam ją przy piosence z Titanica i powiem wam, że prawie się popłakałam.
A teraz zapraszam do czytania Uwaga


Odcinek 5

Mam wszystko, jestem sławny, bogaty mam kochającego brata, rodzinę to, dlaczego chce z tym wszystkim skończyć?
Nie chce cierpieć? Przecież ja nigdy nie cierpiałem tylko myślałem, że cierpię.
Może się boje? Tak cholernie się boje, ale czego, że przestaną mnie kochać, to przecież nie możliwe.
Cholera już nie wytrzymuje, nie mam siły, jestem słaby i to bardzo słaby, musze to zrobić, bo, po co ranić, odejdę i będzie spokój, zapomną o mnie i będą normalnie żyć a ja też będę miał spokój.
Jestem w ciemnym pokoju, kompletnie nic nie widać, ale to i dobrze, w ręku mam ostry nóż, po co? To chyba logiczne. Skąd go wytrzasnąłem? Nawet nie wiem. Wystarczy jeden ruch i będzie po wszystkim, to, dlaczego się boje, mam wątpliwości? Musze to zrobić!
Powoli podnosiłem nóż do góry, nakierowałem go na swój brzuch
-Żegnajcie- powiedziałem sam do siebie ze łzami w oczach i z całej siły dźgnąłem się ostrym narzędziem
Poczułem okropny ból a na rękach ciepłą substancje wypływającą z mojego wnętrza
-Ale czy to wystarczy? - pomyślałem, resztkami sił wyjąłem nóż i ponownie zadałem sobie ból tym razem w innym miejscu. Nie wytrzymałem, moje nogi się ugięły, upadłem. Coraz więcej krwi wypływało ze mnie tym samym zbliżając mnie do śmierci, nie mogłem się w ogóle poruszać a co dopiero wstać. Ból być przerażający, rozrywał mnie od środka, zacząłem cicho krzyczeć. Czułem, iż zbliżam się do końca, poczułem się senny, coraz bardziej senny.
-Tom wszystko w porządku -usłyszałem tak bardzo mi znany głos
Nie byłem wstanie odpowiedzieć, leżałem na ziemi, w czerwonej kałuży krwi z zamkniętymi oczami i czekałem na ten moment, kiedy już nic nie będzie mnie boleć.
Usłyszałem jak otwierają się drzwi chwile potem ujrzałem jasne światło wdzierające się pod moje powieki.
-Tom, nie! –ktoś wrzasnął, po czym wybiegł z pokoju
Zostałem sam, ja i ten okropny ból w całym ciele. Nie było mi jednak pisane na długo zostać sam, za chwile znowu do pokoju ktoś wleciał
-Braciszku, dlaczego? -Usłyszałem załamujący się głos mojego brata, poczułem jak siada koło mnie i kładzie moją głowę na swoich kolanach, zadając mi przy tym wielki ból tak wielki, że aż wrzasnąłem.
Otworzyłem oczy i zobaczyłem te jego piękne oczy, nie były one tak radosne jak zawsze, były przesiąknięte bólem
-Przepraszam!- wyszeptałem prawie nie słyszalnie-po prostu nie mogłem już tak dłużej -mówiłem, nie zwracając uwagi na ból, który tak łatwo zapomnieć o sobie nie dawał.
-Ale ty nie odejdziesz, zadzwoniłem po karetkę zaraz przyjedzie i zobaczysz, wszystko będzie dobrze, musi być- z jego powiek wyłoniły się srebrzyste łzy, płakał-nie możesz mnie zostawić, rozumiesz! - Wrzasnął
-Obiecaj mi tylko jedno, nadal będziecie tworzyć, beze mnie, Tokio Hotel musi istnieć!- wyszeptałem.
-Nie obiecam ci tego, nie mogę- łkał dławiąc się łzami.
-Bill prosze...błagam!-podniosłem minimalnie głos, także i mi spłynęło kilka łez, zebrałem w sobie trochę sił, jakie mi jeszcze pozostały i złapałem Billa za rękę
-Dobrze braciszku, obiecuje - płakał jak dziecko - ale i tak nie musze, bo ty nie umrzesz, słyszysz nie umrzesz- mówił
Ja wiedziałem swoje, po prostu to czułem, z każdą sekundą traciłem coraz więcej krwi, przy tym i energii. Nie mogłem jednak odejść nie wytłumaczywszy mu wszystkiego, nie chciałem żeby się obwiniał o to wszystko
-Bill wiedz, że cię kocham zawsze przy tobie byłem i będę na wieki – dławiłem się łzami, co spowodowało, że trudno mnie było zrozumieć
-Ja też cię kocham – wymamrotał
-Chce jeszcze tylko jedno, abyś powiedział, Heidi że ją też kocham i że przepraszam, za wszystko – mówiąc to odwróciłem głowę w drugą stronę, aby nie patrzeć na Billa, ten jednak mnie mocno przytulił i wyszeptał
-Sam jej to powiesz, jak wyzdrowiejesz- w tym momencie poczułem ból nie do opisania, ręka, którą cały czas trzymałem na ramieniu Billa bez wiednie opadła na ziemie. Słyszałem tylko jak ktoś wchodzi do pokoju. Potem już nic nie słyszałem, ani nie czułem.
Lekarze weszli do pomieszczenia gdzie znajdowali się chłopaki, to, co zobaczyli okropnie ich przeraziło, blady jak ściana chłopak leżał w kałuży krwi obok niego jakiś chłopak siedział także cały w niej umazany i mocno go przytulał.
Jeden z lekarzy odsunął czarnowłosego od brata, aby mieć lepszy dostęp do niego. Schylił się nad dredowłosym i sprawdził puls oraz parę innych rzeczy, aby zobaczyć czy oddycha. Po czym odwrócił się do Billa.
-Orzykro mi, ale on nie żyje -powiedział z miną niewyrażającą żadnych uczuć.
-Nie to niemożliwe, on żyje, musi, proszę zrobić, aby żył, błagam pana!- wrzeszczał przez łzy
-Niestety już nic nie da się zrobić, stracił za dużo krwi –powiedział ten sam lekarz
Pod Billem ugięły się nogi, upadł na kolana i zaczął krzyczeć, kryjąc twarz w rękach
-Dlaczego mnie zostawiłeś, dlaczego? – podniósł się na nogi i doleciał do brata, zaczął nim potrząsać aby ten się obudził i powiedział że to tylko taki głupi żart lecz niestety Tom wcale się nie obudził. Lekarze jedynie się przyglądali, nie próbowali go uspokoić, bo wiedzieli co on teraz czuje, chodź powinni nie zrobili tego.
Chłopak po paru sekundach podniósł się na nogi
-Ty, jeśli mnie słyszysz-krzyczał patrząc się w sufit – nienawidzę cię, zabrałeś mi jedyną osobę, którą kochałem, i ty nazywasz się Bogiem, dla mnie jesteś nikim, bo tylko zadajesz ból! - z braku sił i nadmiaru emocji zemdlał, chodź na chwile zapominając o tym wszystkim co przed chwilą go spotkało.
Stracił jedynego brata, którego tak bardzo kochał, bez którego nie mógł do tej pory żyć a teraz jakoś będzie musiał, chodź będzie trudno. Jego koszmary nocne się sprawdziły umarła jego druga połówka, tym samym zabierając mu sens życia

CDN

No i co myślicie ?
Podobało się ?
Czekam na szczere opinie Uwaga
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Znany człowieczek



Dołączył: 28 Paź 2006
Posty: 190
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Włocławek

PostWysłany: Pon 22:34, 13 Lis 2006    Temat postu:

Jezuuuu !!!!!!! Poryczałam sie ;( wyje jak bóbr i nie moge sie opanować nigdy nie czytałam czegoś takiego ;( podobalo mi sie łzy same mi sie cisną do oczu ;( dlaczego go zabiłaś ;( a buuuuuuuu ;( ;( czekam na kolejną część ;(
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Namida
Forumowa Gwiazdeczka



Dołączył: 20 Paź 2006
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z końca świata...

PostWysłany: Nie 12:31, 26 Lis 2006    Temat postu:

Boże, śliczne... Wesoly

Nie wiem co napisać...
Normalnie mnie tym zabiłaś... Shocked
Ale to nie będzie koniec opowiadania?? Crying or Very sad

Oby... bo jest świetne!

Straszne to było... Szkoda, że umarł..
Najbardziej z Tokiohotelowców lubiłam Toma...

No jeju... co ja mam Ci napisać??

Że świetne??
Przecież wiesz, że takie jest...

Że świentie to napisałaś?
Też o tym powinnaś wiedzieć..

Ciekawe co jeszcze wymyślisz ?? Wesoly

Czekam z necierpliwością..

PeeS Ja to czytałam przy Evanscence- My Immortal... Myślę, że najbardziej pasuje do tej sytuacji Wesoly Albo można też czytać przy Everytime od Britney Spears... Jezyk

Tuszka Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Akasha
Królowa Wampirów



Dołączył: 03 Paź 2006
Posty: 733
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: myśle, że znikąd

PostWysłany: Nie 13:45, 03 Gru 2006    Temat postu:

Wybaczcie, że musiałyście tak długo czekać Smutny
Ale kompletnie nie miałam czasu Confused
Dziękuje za wasze komentarze i za to, że czytacie to opko Jezyk
No już nie przynudzam tylko zapraszam do czytania Uwaga


Odcinek 6

Tydzień później:

Dokładnie siedem dni temu w hotelu gdzie przebywał znany i uwielbiany przez miliony fanek zespół Tokio Hotel doszło do tragedii, a mianowicie Tom Kaulitz popełnił samobójstwo. Z naszych źródeł wiemy, że dzignął się nożem powodując do wykrwawienia się na śmierć. Co było powodem tak desperackiego posunięcia, tego niestety nie wiemy.
Bliscy chłopaka nie mogą uwierzyć, że mógł on zrobić taką rzecz, bo przecież miał wszystko i był szczęśliwy
-Nie zachowywał się dziwnie, był jak zawsze uśmiechnięty i chętny do rozmowy. Krył swój ból tak dobrze, że nie zdołaliśmy mu pomóc- tłumaczy menager zespołu
Wszyscy są zrozpaczeni nie wierzą w to, że już nigdy go nie zobaczą, nie usłyszą jak się śmieje lub wygłupia z przyjaciółmi.
Szczególnie to wielki ból dla Billa przecież stracił brata, z którym był tak bardzo związany, po jego śmierci wyjechał do Loische słuch o min zaginął, podobno popadł w depresje, lecz nikt nie chciał nam o nim nic więcej powiedzieć. Zobaczyliśmy go dopiero wczoraj na pogrzebie Toma. Odbył się on w Loishe o godzinie 18. Przyszło mnóstwo osób a największą liczbę tworzyli wierni fani Toma, każdy chciał się z nim pożegnać. Wszyscy go opłakiwali rodzina, przyjaciele, fani nikt nie był w stanie opisać tego, co czuli, a najbardziej tego, co czuł Bill nie krył łez, płakał a nawet krzyczał, gdy patrzył na trumnę, w której znajdowało się ciało jego kochanego brat. Jednak mógł liczyć na wsparcie przyjaciół, którzy jak tylko mogli próbowali go pocieszyć.
Bill my też jesteśmy z tobą, wiemy, co teraz czujesz po stracie brata jesteśmy z tobą i mamy nadzieje, że jak najszybciej dojdziesz do siebie.
Redakcja

Czarnowłosy chłopak siedział w kącie swojego pokoju i czytał gazetę. Wyglądał okropnie, włosy potargane, oczy podpuchnięte od ciągłego płaczu i nieprzespanych nocy, w których nie było już widać tego blasku, co kiedyś, zrobiły się one puste i nie wyrażały żadnych uczuć, a cała twarz była strasznie blada. Po jego policzku spływały srebrzyste strużki łez, po czym cichutko spadały na ziemie. To nie był już ten sam Bill Kaulitz, którego kochały miliony fanek, teraz był to zamknięty w sobie chłopak, którego po brzegi wypełniała potworna tęsknota za bratem oraz nienawiść do samego siebie za to, że przyczynił się do jego śmierci.
Gazeta, którą trzymał w ręce z taką siłą poleciała na stolik, że stojący na niej zegarek z łomotem spadł na ziemie roztrzaskując się na wiele kawałków.
-Głupcy, co wy możecie wiedzieć, nawet w małym stopniu nie czujecie tego, co ja – mówił sam do siebie- a poza tym, co on was obchodzi, dla was był jedynie smarkaczem, którego rodzice rozpuścili do tego stopnia, że mając tak wiele popełnił samobójstwo- na jego twarzy znowu pojawiło się wiele malutkich kropelek, szlochał coraz bardziej, na szczęście nie było nikogo w domu, był jedynie on ze swoim smutkiem i żalem.
-Tom błagam wróć do mnie, ja normalnie żyć bez ciebie nie mogę- wymamrotał przez zaciśnięte zęby i oczy pełne łez- wiem, że ty do mnie nie wrócisz…ale ja mogę dołączyć do ciebie- zerwał się z miejsca i pognał do łazienki. Zaczął ją całą przeszukiwać rozrzucając wszystko, co się znajdowało dokoła niego w końcu znalazł to, co szukał. Stanął przed wielkim lustrem, zamknął oczy i powolutku przesuwał ku nadgarstkowi ostre narzędzie.
-Jeśli ty mogłeś, to i ja to zrobię- powiedział, w tym momęcie przed oczami zobaczył swoje całe życie, miłe chwile spędzone z rodziną, przyjaciółmi, wszystkie koncerty, wywiady i oczywiście kochających fanów, którzy zawsze w niego wierzyli i wspierali, lecz nie zawahał się i dalej kierował żyletkę ku swojej dłoni. Gdy miał już zrobić kreskę na swojej delikatnej skórze i ty samym dołączyć do brata usłyszał w swojej głowie dziwny głos Nie rób tego. Pamiętasz, co obiecałeś? Dotrzymaj słowa.
Na początku chłopak nie zareagował, lecz już po chwili te słowa do niego dotarły, szybko otworzył oczy i spojrzał w lustro
-Co ja do cholery wyprawiam- skarcił się, po czym szybkim ruchem rzucił żyletkę gdzieś w kąt
-Już pamiętam i gwarantuje, że dotrzymam słowa- powiedział, wytarł łzy o rękaw i niepewnie się uśmiechnął.
Zastanawiało go tylko jedno, do kogo należał ten głos, czyżby Tom go nawiedził, aby mu przypomnieć o złożonej obietnicy czy też jego umysł po tym wszystkim płata mu figle. Niestety tego już się nigdy nie dowie.

* * *

W tym samym czasie, w niewielkim domku ciemnowłosa dziewczyna leżała na łóżku z głową schowaną w poduszkę i cicho szlochał. Nie wierzyła w to, co się stało, że on odszedł zostawiając ją samą na tym świecie. Dlaczego, on to zrobił? Co chwile zadawała sobie to pytanie. Lecz nikt nie umiał jej na to odpowiedzieć. Jedyną osobą, która mogłaby jej coś powiedzieć był Bill on jednak nie chciał z nią rozmawiać, po prostu nie był w stanie a może nie chciał, bo to przez nią Tom nie żyje? Niestety mogła się tylko i wyłącznie domyślać.
Tak bardzo za nim tęskni, lecz jego już nie ma. Płakała, bo tylko to jej zostało. Nie może się pogodzić z jego śmiercią, po prostu na razie nie jest w stanie. Może kiedyś ten ból i cierpienie, które jest teraz w jej sercu znikną? Na razie jest to nie możliwe…
CDN

Czekam na wasze szczere opinie Jezyk
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Znany człowieczek



Dołączył: 28 Paź 2006
Posty: 190
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Włocławek

PostWysłany: Nie 15:10, 03 Gru 2006    Temat postu:

Jejku Jezyk Super poprostu brakuje mi słów ! Szkoda tylko że on nie żyje ale gdyby wszyskto było by okey wszysycy byliby szczęśliwi to bylo by nudno a tak przynajmniej coś sie dzieje i akcja trzyma w napięciu ! Bardzo mi się poodba jestm pod BIG wrażeniem ~ czekam na kolejną część JezykJezyk
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Namida
Forumowa Gwiazdeczka



Dołączył: 20 Paź 2006
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z końca świata...

PostWysłany: Nie 15:55, 03 Gru 2006    Temat postu:

2!

Śliczne...
Wiesz, normalnie chyba kocham te opowiadanie...
Szkoda, że on umarł...
Ale jest dobrze, ślicznie i ogolnie świetnie Jezyk

Bardzo podobała mi się ta część (choć krótka)
Jedna literówka byla, ale reszta ok. Wesoly

Czekam na kolejne Jezyk dobre części

Pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nicole
Administrator



Dołączył: 02 Paź 2006
Posty: 639
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z pomidorówki

PostWysłany: Nie 16:58, 03 Gru 2006    Temat postu:

Musze przestrzegać regulaminu i musze bardziej zrozumiale napisać. Więc pisze ze Bajer myślę że Cool mówię bomba
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Akasha
Królowa Wampirów



Dołączył: 03 Paź 2006
Posty: 733
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: myśle, że znikąd

PostWysłany: Pon 14:55, 04 Gru 2006    Temat postu:

Nie chodze do szkoły bo jestem chora, strasznie mi się nudzi w domu, więc dodaje kolejną część.
Miłego czytania Jezyk


Odcinek 7

Był pochmurny, wietrzny dzień słońce od rana nie pokazywało się ani na chwilkę. Wszyscy byli pewni, że niedługo zerwie się ulewa, nie wychodzili, więc ze swoich ciepłych domów a jeśli już to z parasolką. Jednak był ktoś, kto nie bał się że zmoknie, szedł ulicą w wielkich ciemnych okularach ze spuszczoną głową, nie zwracając na nic uwagi.
Po paru minutach doszedł do celu, pchnął wielką zardzewiałą furtkę i wszedł na cmentarz. Doszedł do jednego z wielu znajdujących się na nim grobów i przyglądał mu się.
-Witaj bracie, dawno cię nie odwiedzałem, przepraszam, ale nie byłem w stanie-szeptał cichutko czarnowłosy chłopak
-Nadal nie mogę się pogodzić z tym, że cię nie ma…jak mogłeś mnie tak tu zostawić?- podniósł minimalnie głos.
Zamilkł a na ziemie powolutku zaczęły skapywać małe srebrzyste perełki, płakał, przyzwyczaił się już do łez były teraz nieodłączną częścią jego życia.
-Wiesz, co głupio postąpiłeś, co ci to dało, szczęśliwy jesteś tam, bo ja sądzę, że nie i przez ciebie ja też cierpię. Głupek, zawsze byłeś głupi!- łzy powolutku mu ciekły i spadały na ziemie
Stał przy grobie brata już dość długo, w końcu obawy ludzi się sprawdziły zaczęło lać a wiatr gasił, co chwile zapalone na grobach znicze. Billowi jednak deszcz ani mocny wiatr nie przeszkadzał, stał nieruchomo i wpatrywał się w małe zdjęcie przyklejone do pomnika, na którym znajdowała się uśmiechnięta twarz Toma.
W pewnym momęcie za ramie Billa ktoś złapał, odwrócił się on szybko i ujrzał niską brunetkę stojącą pod czarnym parasolem. Nie wyglądała za dobrze, oczy podpuchnięte, od ciągłego płaczu, blada twarz i strasznie potargane włosy.
-He…Heidi, co ty tutaj robisz? - zapytał zdziwiony, serce zaczęło mu mocniej bić na widok tej dziewczyny, tak jej nienawidził, ale, za co za to, że Tom ją kochał?
-To, co ty- odpowiedziała-Jak się czujesz? -Zapytała po chwili
-A jak się mogę czuć, pomyśl przez chwile jak się może czuć człowiek, który niedawno stracił brata a będziesz znała odpowiedź na swoje beznadziejne pytanie! -nie wytrzymał, złość nim zawładnęła
-Wybacz nie chciałam- tylko to udało jej się wydusić
-Dlaczego Tom…dlaczego on to zrobił? - zapytała po chwili milczenia a w oczach pojawiły jej się łzy
-...
-Bill, prosze cię powiedz mi- poprosiła
On jednak milczał, w jego głowie już wszystko się mieszało, był wściekły a zarazem smutny
-No powiedz coś wreszcie! -powiedział ostrzejszym tonem
-Na prawdę chcesz wiedzieć? –wrzasnął, ona tylko kiwnęła głową na potwierdzenie-Dobrze powiem ci, przez ciebie on się zabił, rozkochałaś go w sobie a on nie mógł być z tobą, to wszystko twoja wina rozumiesz…twoja miej go teraz na sumieniu-wykrzyczał jej w twarz
-Nienawidzę cię- dodał-Odebrałaś mi najważniejszą osobę w moim życiu-łzy zaczęły mu ciec ciurkiem
Popatrzył na brunetkę, była zaskoczona, nie spodziewała się tego. Chwiejnym krokiem podeszła do niewielkiej ławeczki znajdującej się niedaleko grobu Toma, usiadła na niej odkładając swój mokry parasol na ziemie, schowała twarz w dłoniach i rozpłakała się.
Czarnowłosy długo jej się przyglądał i naszły go wyrzuty sumienia, dlaczego jej tak nawrzucał, przecież każde jego słowo było kłamstwem, to przecież nie przez nią Tom się zabił. A jednak wszystko na nią zrzucił, jak ona musi się teraz czuć. Musiał jak najszybciej ją przeprosić. Tylko, co miał jej powiedzieć, całą prawdę, żeby go znienawidziła i brzydziła się nim, ale znowu miał by skłamać. Sam już nie wiedział.
Usiadł koło niej na ławce i delikatnie podniósł jej głowę
-Zostaw mnie! -krzyknęła, wyrwała mu się i gwałtownie wstała z ławki
-Heidi posłuchaj…przepraszam, byłem wkurzony na siebie a że ty się zjawiłaś to wyładowałem się na tobie-powiedział podnosząc się z ławki i dochodząc do niej-To wszystko, co powiedziałem było kłamstwem –dodał cichym tonem
Dziewczyna dziwnie się na niego spojrzała
-To…-chciała powiedzieć, ale Bill położył jej palec na ustach chcąc, aby nic nie mówiła
-Nie twoja wina, że Tom nie żyje…on nie żyje,…bo…przeze mnie- wymamrotał czarnowłosy i spuścił głowę a w oczach znowu pojawiły mu się łzy
-Ale jak to, nie rozumiem?- przeraziła się
-No, bo to było tak…-zaczął opowiadać było to dla niego trudne, ale zdecydował powiedzieć jej całą prawdę, od początku do końca, na pewno Tom na jego miejscu zrobiłby to samo, więc zaryzykował. Co chwila jednak się zawieszał dławiąc się łzami lub nie mogąc wypowiedzieć jakiś słów.
Gdy skończył w końcu podniósł głowę, spojrzał w jej oczy, wyrażały one w tej chwili lęk, ból i odrazę.
Zapadła krępująca cisza w końcu jednak Heidi się odezwała
-To znaczy, że on…ty…wy…-nie mogła wypowiedzieć tych słów, zaczęła płakać, z wyczerpania i z nadmiaru emocji zemdlała, prosto w ramiona Billa

* * *

Powoli otworzyła powieki, ujrzała strasznie jasne światło, gdy w końcu się do niego przyzwyczaiła zobaczyła nad sobą twarz Billa
-Dobrze się czujesz? –zapytał z troską w głosie
-Chyba tak, ale co ja tu robie i co w ogóle się stało? – jej twarz wykrzywiła się w grymas
-Zemdlałaś, a jesteś u mnie w domu -odpowiedział jej
Zapadła cisza, Heidi nie chciał nic mówić i tak się już dzisiaj wiele dowiedziała, a Bill trochę się wstydził tego, że ona wie o jego orientacji, głupio mu było patrzeć się w jej oczy. W końcu się jednak przełamał
-Mam tylko do ciebie jedną prośbę, czy możesz nikomu tego nie mówić, to dla mnie bardzo ważne, nie wiem, co bym zrobił gdyby się o tym prasa dowiedział-zarumienił się
-Dobrze Bill nikomu nie powiem –powiedziała
-Aha i jeszcze jedno, przed śmiercią Tom mi powiedział...żebym ci powiedział...że...no, on...cię Kocha i... przeprasza za wszystko-powiedział czarnowłosy i spuścił głowę
Ona niepewnie przytuliła się do Billa i wyszeptał mu do ucha
-On nie kochał tylko mnie, ale i ciebie też-łzy pojawiły się w jej oczach
-Kochał nas i na pewno teraz by chciał żebyśmy byli szczęśliwi-dodała a łzy pociekły po jej policzku i cichutko spadły na śnieżnobiałą pościel.
Bill popatrzył w jej oczy wydawały mu się takie szczere a zarazem niesamowicie piękne
-Ale ty nie masz do mnie żalu, nie brzy…brzydzisz się mną? - zapytał zaskoczony a zarazem speszony
-Nie Bill, ale proszę niemów już o tym, chce o tym zapomnieć, wymazać z pamięci i żyć normalnie, wiem, że będzie trudno, ale musze spróbować- powiedziała niewinnie się uśmiechając
Znowu zapadła cisza, po jakimś czasie Heidi wstała z łóżka i skierowała się w stronę drzwi
-Gdzie idziesz? -zapytał czarnowłosy
-Już późno musze wrócić do domu, bo rodzice się będą martwić- odpowiedziała
-Zaczekaj, zadzwonię po ochroniarza on cię zawiezie, nie możesz sama wracać, bo jest już ciemno a ty mieszkasz w innym mieście- wyjął telefon z kieszeni z zamiarem zadzwonienia
-Nie! -powiedziała stanowczym tonem-Sama wrócę do domu, musze po drodze wszystko przemyśleć, ale dzięki i cześć może jeszcze kiedyś się spotkamy-zniknęła za drewnianymi drzwiami-Na pewno się spotkamy!- krzyknął, ale dziewczyna już tego nie usłyszała.
Bill został sam, był zdziwiony jak ona mogła być tak miła dla niego, po tym, co się dowiedziała, i po tym jak ją wcześniej potraktował, nie miała do niego wcale żalu ani nie czuła odrazy, którą nawet on sam do siebie nieraz czuje. W głębi duszy trochę zazdrościł Tomowi takiej miłej i cudownej dziewczyny. Zapragnął mieć takiego anioła jak ona przy sobie. Czyżby jeszcze trochę lubił dziewczyny? Potrzasnął głową jakby odrzucając od siebie tą myśl, położył się wygodnie na łóżku, na którym przed chwilą leżała ona i zmrużył powieki.
Po paru minutach jego oddech stał się równomierny, co było oznaką, że zapomniał o wszystkich swoich troskach, cierpieniach i spokojnie zasnął.
CDN
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Namida
Forumowa Gwiazdeczka



Dołączył: 20 Paź 2006
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z końca świata...

PostWysłany: Pon 15:33, 04 Gru 2006    Temat postu:

ja jestem 1!

Jejciu, śliczne... Jak zawsze zresztą Jezyk
Ja myślę, że oni się w sobie zakochają... Laughing Fajnie by bylo Jezyk
Takie romantico... Rolling Eyes
Szkoda że Tomosława unicestwiłaś...
No, ale wybaczam Ci to Jezyk

Czekam na kolejne odcinki, byle szybko...
I zdrowiej nam tu! Wesoly

Pozdrawiam,
Namida ...

Już mi się przestał mój nick podobać, ale jakoś wytrzymie... Rolling Eyes
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Znany człowieczek



Dołączył: 28 Paź 2006
Posty: 190
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Włocławek

PostWysłany: Pon 16:31, 04 Gru 2006    Temat postu:

Zgadzam się z Namidą tu cos zaczyna iskrzyć Jezyk no chyba że znowu czymś nas zaskoczysz Jezyk czekam na kolejną część Jezyk
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Akasha
Królowa Wampirów



Dołączył: 03 Paź 2006
Posty: 733
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: myśle, że znikąd

PostWysłany: Pią 16:54, 08 Gru 2006    Temat postu:

A więc bez zbędnych cerygieli dodaje kolejną część Uwaga
Ale dziś z dedykacją dla:
Arrow Namidy
Arrow DeViL
Za to, że czytają to opowiadanie, komęntują je oraz za to, że...no po prostu za to że są Uwaga


Odcinek 8

Blond włosy chłopak, leżał na turkusowej kanapie, w swoim przestronnym salonie trzymając w ręku najbardziej uwielbianą rzecz przez wielu nastolatków i nie tylko. Co sekundę przeskakiwał na inny program w telewizji nie mogąc znaleźć nic godnego jego zainteresowania, w końcu zrezygnowany brakiem jakiegokolwiek fajnego programu wyłączył telewizor i wygodniej ułożył się na kanapie. Do niedawna nie mógł sobie pozwolić nawet na połowę wolnego czasu, którą ma teraz. Jego życie było w ciągłym biegu, tak pragnął mieć, chociaż troszeczkę wolnego czasu, jego pragnienie się spełniło to, dlaczego był nieszczęśliwy? To proste w jego życiu zdarzyło się coś bardzo przykrego, stracił przyjaciela, najbliższego jakiego miał, przez to właśnie zakończyła się jego wielka kariera, o której tak marzył.
Teraz pozostało mu tylko wspominać stare czasy spędzone z zespołem i całą ekipą, oraz nudzić się tak jak w tej chwili oglądając durne programy lub, co gorsza telenowele.
Z rozmyślań wyrwał go dziwięk dzwonka, niespiesznie podniósł się z kanapy i poszedł otworzyć drzwi niespodziewanemu gościowi.
-Bill, jak ja cię dawno nie widziałem! -wydarł się do owego gościa, przywitał się z nim i gestem zaprosił do domu, zamykając za nim drzwi
-Witaj Gustav, brakowało mi ciebie- powiedział czarnowłosy wchodząc do pomieszczenia
Zapadła cisza, chodź tak dawno się nie widzieli, mieli tyle sobie do powiedzenia jednak w tej chwili nie chcieli nic mówić, po prostu każdy z nich się bał zacząć tą tak trudną rozmowę.
-Jak się czujesz?- Pierwszy odezwał się blondyn
-Lepiej- odpowiedział
Nie chciał się go dalej dopytywać, wiedział, co Bill czuł po stracie brata, jaki był to dla niego ból, uważał, że jeśli czarnowłosy będzie chciał to sam mu to powie nie chciał zadawać ciężkich pytań.
-Przyszedłem,…bo…a nie ważne ubierz się i idziemy – Z rozmyślań wyrwał go głos farbowanego.
-Co? Ale gdzie, po co? –zapytał zaskoczony
-Po Georga, a potem zobaczysz i nie zadawaj więcej pytań –rozkazał
Po chwili oboje wyszli z domu, z kapturami na głowach i ciemnymi okularami wsiedli do ciemnego dość dużego, busa, który stał pod domem Gustava a po chwili odjechali.

* * *

Po pewnym czasie byli już na posiadłości rodziny Listing, podeszli do drzwi i zadzwonili dzwonkiem. Chwile później drzwi otworzyły się a w nich zobaczyli twarz uśmiechniętego chłopaka, lecz gdy tylko zobaczył, kto stoi za drzwiami jego twarz stała się bardzo poważna, bez słowa wpuścił kolegów do swego domu i zamknął drzwi.
-Cześć –za bardzo nie wiedział jak się zachować, co powiedzieć, dziwnie się czuł tak jak by dopiero, co ich poznał.
-Hej-odpowiedzieli bez entuzjazmu.
-Zbieraj się Georg, jedziemy…na próbę-oznajmił czarnowłosy a na jego twarzy pojawił się sztuczny uśmiech
Chłopaki popatrzyli na niego jak na kretyna, nie spodziewali się tego, przecież niedawno, co zmarł Tom pyzatym nie dadzą rady bez niego, to się nie uda, nie będzie już tak jak dawniej i oni już się z tą myślą oswoili, myśleli, że Bill także.
-Ale…
-Nie ma żadnego, ale, nie zadawajcie pytań, proszę –przerwał im Bill
Oni pokiwali tylko głowami na znak, że zrozumieli i w ciszy opuścili dom Georga .
Czarnowłosemu było cholernie trudno znowu zacząć tworzyć, powrócić do tamtego życia, chodź przedtem to kochał to teraz wszystko przypominało mu o Tomie, ale nie może się wycofać, obiecał bratu i dotrzyma słowa.

* * *

-Bill słyszysz, to czy już do reszty ogłuchłeś!- wydarł się blondyn
-To nie muzyka, tylko jakieś rwanie strun, czy uważasz, że to jest dobre, bo my sądzimy, że to się nadaje jedynie do wkurzania ludzi-dodał drugi
Próba nie szła im za dobrze, bez gitary, na której perfekcyjnie grał Dredowłosy to wszystko nie trzymało się kupy, wszystko było do niczego a sam głos Billa nie brzmiał już tak jak przed miesiącem.
-Chłopaki, nie jest źle, spróbujmy jeszcze raz, musi się udać, nie możemy się poddawać –namawiał ich Bill.
I po raz dwudziesty grali tą samą piosenkę, ale gdy tylko dochodziła kolej gdzie do grania powinna się włączyć gitara Toma wszystko się psuło i dalsze dziwięk nie przypominały już piosenki tylko jakieś rzępolenie.
Czarnowłosy zrezygnowany usiadł na zimnej podłodze przy ścianie i schował twarz w dłoniach
-A może by tak kogoś przyjąć do zespołu na miejsce Toma? –zaproponował Georg
-Nie! –Wrzasnął Bill podnosząc głowę do góry, jego oczy były zaszklone, a usta mocno zaciśnięte, co było powodem powstrzymywania łez.
-Ale my sobie nie poradzimy bez gitarzysty, sam chyba słyszałeś? –oznajmił Gustav podchodząc do miejsca gdzie znajdował się farbowany
-Musimy sobie poradzić…cholera musimy, rozumiecie, obiecałem mu to! –Wydarł się na nich a łzy, które próbował zatrzymać uwolniły się, i podarzyły po jego bladym policzku poczym spadły na ziemie
-Co? –Zdziwili się obaj
-Gdy umierał, byłem przy nim, obiecałem mu to, że Tokio Hotel nadal będzie istnieć, musze dotrzymać słowa, dla niego, wy nie wiecie jak to jest, was nie spotkało coś podobnego, patrzyłem na brata jak umierał i nie mogłem nic zrobić…nie mogłem! –zaczął dławić się łzami. Nie chciał tak wymięknąć przed kumplami, ale jego smutek nad nim zwyciężył i teraz nie mógł już nic zrobić.
-Patrzyłem jak zamyka na zawsze oczy, jak ostatni raz bierze głęboki oddech, po czym przestaje oddychać, nic nie mogłem zrobić, byłem cholernie bezsilny, mogłem tylko czekać na tą przeklętą karetkę i modlić się, aby go uratowali. Lecz nie zdołali, przyjechali za późno, zdążył się wykrwawić na śmierć, wiecie, co ja czułem, czułem jakbym sam umierał, gdybym mógł zamieniłbym się z nim miejscami, umarłbym za niego! –wrzeszczał
-Bill my nie wiedzieliśmy, nic nie wiedzieliśmy, przykro nam, pomożemy ci dotrzymać słowa, obiecuje, zrobimy wszystko żeby tylko się udało, zobaczysz będzie dobrze –próbował pocieszyć go Georg, podszedł do kolegi i położył mu dłoń na ramieniu.
-Bez niego nic już nie będzie dobrze, gramy jak ofermy, jak jakieś pieprzone beztalencia- krzyknął
-Sam nam przed chwilą mówiłeś, że damy rade i żebyśmy się nie poddawali, więc nie poddajemy się i ty też się nie poddawaj, nie możesz – Gustav podał czarnowłosemu rękę i podniósł go z ziemi, ten zaś wytarł łzy o rękaw i niepewnie się uśmiechnął.
-Poćwiczymy trochę i jakoś to będzie -dodał
-Dobra starczy tej gadki, bierzmy się do roboty, bo im prędzej zaczniemy tym szybciej skończymy a ja mam jeszcze zamiar iść na piwo, oblać nasze ponowne spotkanie- oznajmił Georg, a reszta zaczęła się chichotać.
I znowu zaczęli ćwiczyć, minęła godzina, dwie, pięć a im za każdym razem szło coraz lepiej, chodź żaden z nich do końca nie wierzył że się uda, jednak się udało, ale to dopiero początek a przed nimi dużo ciężkiej pracy, muszą się bardzo starać, aby znów osiągnąć tak wielki sukces a czy im się uda zależy tylko od nich.
CDN

Dobra bijcie,rzucajcie pomidorami lub co tam wam wpadnie w ręke Wink
Ja przeżyje wszystko Uwaga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Akuma
Administrator



Dołączył: 02 Paź 2006
Posty: 767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tokyo

PostWysłany: Pią 18:01, 08 Gru 2006    Temat postu:

1 ?

Edit później Wesoly

Pięknie to napisałaś.
Czułam się jak to ja bym była na miejscu Billa.
Szkoda, że uśmierciłaś Toma.
Ale może tak jest lepiej.

Piękne...


Ostatnio zmieniony przez Akuma dnia Sob 20:24, 09 Gru 2006, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Znany człowieczek



Dołączył: 28 Paź 2006
Posty: 190
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Włocławek

PostWysłany: Pią 18:09, 08 Gru 2006    Temat postu:

Dzięki za dedykacje Jezyk opko mi sie bradzo podoba tylko szkoda że Tom nie żyje bo to jego z całego th najbardziej lubię Jezyk jestem zdecydowanie na Tak i czekam na kolejne części !!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Namida
Forumowa Gwiazdeczka



Dołączył: 20 Paź 2006
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z końca świata...

PostWysłany: Sob 12:27, 09 Gru 2006    Temat postu:

3 Wesoly

No, bardzo mi się podobało Jezyk Błędów nie zauważyłam żadnych Jezyk

Podobał mi się ten pomysł, że odnowią zespół... Szkoda, że nie chcą wziąść gitarzysty.. Chętnie bym się zgłosiła za jakiś rok, jak się wreszcie naucze Jezyk
Podobał mi się ten fragment, gdzie Bill mówił o śmierci Toma, bardzo fajnie to napisałaś... Wesoly
Ogółem, wiesz że mi sie zawsze to podoba, i zawsze będę to czytać Jezyk

Aha, i dzięki za dedykację Jezyk A pomidorów chyba nie mam... I tak Ci się nie należy.. Jezyk

Namida
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nicole
Administrator



Dołączył: 02 Paź 2006
Posty: 639
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z pomidorówki

PostWysłany: Nie 14:46, 10 Gru 2006    Temat postu:

Czytałam to teżna innym forum i jak mówiłam wcześniej podobna mi sie i to nawet bardzo
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Akuma
Administrator



Dołączył: 02 Paź 2006
Posty: 767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tokyo

PostWysłany: Czw 20:59, 25 Sty 2007    Temat postu:

Na razie blokuje. Jak będziesz chciała odblokować pisz na pw.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Opowiadania o Wszystkim Strona Główna -> Opowiadania Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin